START           O NAS          AKTUALNOŚCI           OSIĄGNIĘCIA          NASZE PLANY        

 

   TURYSTYKA

"Polska jest piękna!. Nie mamy czego się wstydzić!"

Potwierdzeniem tego są jednodniowe wycieczki w miejsca, które dla wielu wydają się w pierwszej chwili mało atrakcyjne: Leżajsk, Przemyśl, czy wycieczki z cyklu „Poznajemy siedziby Oddziałów ENION S.A.". Wielką frekwencją cieszyły się cykle wycieczek "Poznajemy Kraków", "Dzielnice Krakowa", "Religie Krakowa" czy "Szlakami Twierdzy Kraków". Raz w roku, organizowana jest dwudniowa wycieczka w odleglejsze zakątki naszego kraju. Organizujemy również Rajdy turystyczne w tym trzykrotnie Ogólnopolski Rajd Pieszy Energetyków w Tatrach, w których brało udział każdorazowo kilkuset! turystów z całej Polski. Stosując się do Naszego motta, zrezygnowaliśmy z wycieczek zagranicznych.

   

Wspinaczka w Ostrawie.

W dniach 3-4 listopada 2023r członkowie sekcji wspinaczkowej zrealizowali od dawna planowany wyjazd do czeskiej Ostravy. Ostrava jest 3 największym co do liczby ludności miastem Czech oraz ważnym ośrodkiem gospodarczym, a przemysłowy charakter miasta czuć na każdym kroku. Dojazd z Krakowa zajmuje nie więcej niż 2 godziny, a miejscowość położona jest kilka minut od granicy i oferuje wiele atrakcji. Pisząc o atrakcjach nie sposób nie wspomnieć czeskiej kuchni, znanej z gulaszu z knedlami, smażonego syra, zupy czosnkowej, Kofoli oraz Pilsnera podawanego na kilka sposobów. Moravska chałupa oferuje to wszystko w świetnym wydaniu, a autochtoni dodatkowo polecali pieczoną gęś. Pogoda nam sprzyjała i udało nam się w komfortowych warunkach zwiedzić monstrualny kompleks dawnej huty żelaza Dolní Vítkovice, narodowy zabytek kultury Republiki Czeskiej, wpisany na Europejską Listę Dziedzictwa Kulturowego. Huta rozpoczęła działalność w roku 1830 jako Huta Rudolfa, nazwana na cześć arcybiskupa ołomunieckiego, który był inicjatorem jej założenia. Była to swego czasu największa huta w Czechach, z sześcioma wielkimi piecami, koksownią i położoną w pobliżu kopalnią węgla kamiennego Hlubina. Obecnie jej teren jest rewitalizowany, a roczna liczba odwiedzających w 2016 roku przekroczyła 1,3 mln. Głównym celem naszego wyjazdu była Tendon Hlubina, największy w regionie śląsko- morawskim obiekt wspinaczkowy, położony na terenie Dolní Vítkovice, a dokładnie w budynku dawnej Kopalni Hlubina. Obiekt charakteryzuje przemysłowy charakter, po pokonaniu stalowych schodów, mijamy monumentalną górniczą maszynę, skąd wchodzimy na główną salę. Długości dróg są imponujące, subiektywnie dłuższe nawet niż w bytomskiej Skarpie. Większość dróg przygotowana jest pod prowadzenie, natomiast jest też automat i kilkanaście dróg na których można wspinać się na wędkę. Ciekawostką niespotykaną w polskich obiektach była część kawiarniana oraz możliwość zamówienia Kofoli i Radegasta nalewanych z roll-baru.

Jerzy Zarzycki

 

 

 

Zobacz foto

Wycieczka do Rumunii.

Zobacz foto

Świetna zabawa na kuligu w Żmiącej

Prawie 50 osób wzięło udział w zorganizowanej przez Koło Rejonowe TKKF w Nowym Sączu imprezie integracyjnej pod hasłem „Kulig w  Żmiącej”.

20 stycznia 2018 r. uczestnicy spotkania udali się do osady konnej Assanya. Niestety,  tym razem aura nie dopisała i z powodu niewielkiej ilości śniegu zaprzęgi konne nie były w stanie wyruszyć na kulig.

Natomiast sama osada oraz stadnina koni  zrekompensowały uczestnikom brak tej zimowej atrakcji. Dla wielu była to pierwsza okazja do tego aby bliżej poznać te piękne zwierzęta. Kulig kuligiem, ale nic tak nie łączy jak wspólna zabawa przy dobrej muzyce trwająca do późnych godzin nocnych. I tak właśnie zakończył się pobyt w stadninie – z uśmiechem na twarzy J
 

Marek Wideł

Zobacz foto

 

 

Wycieczka do Budapesztu.

W dniach 02-04 czerwca 2017 członkowie TKKF-u wraz z rodzinami wybrali się na trzydniową wycieczkę do Budapesztu. Pierwszy dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania nizinnej części stolicy Węgier - Pesztu. Spacerkiem przez Park Miejski i Plac Millennium dotarliśmy pod Parlament oraz w okolice Mostu Łańcuchowego. Następnym punktem wycieczki była przepiękna Bazylika Św. Stefana, gdzie po wdrapaniu się na kopułę mogliśmy podziwiać piękną panoramę miasta. Po obiadokolacji i zakwaterowaniu się w hotelu odbyliśmy wieczorny spacer na pięknie podświetlone Wzgórze Zamkowe, skąd kolejny raz mogliśmy zobaczyć panoramę miasta, tym razem nocą. Po powrocie wszyscy udali się na odpoczynek.
Drugi dzień organizator zaplanował bardziej „w terenie”. Rozpoczęliśmy od przejazdu do Szentendre, malowniczo położonej „serbskiej” miejscowości. Szentendre nazywane jest najpiękniejszym małym miastem Węgier i jednym z najpiękniejszych w Europie Środkowej. To mekka artystów, których mieszka tu kilkuset. Po spacerze promenadą naddunajską pojechaliśmy do Visegradu, gdzie znajdują się ruiny dawnej twierdzy średniowiecznej i roztacza się piękny widok na słynny przełom Dunaju. Kolejnym punktem wycieczki była Bazylika w Esztegrom. To właśnie w tym miejscu w 1000 roku miał miejsce pierwszy chrzest narodu węgierskiego i pierwsza koronacja króla Węgier. „Mamy największą i najpiękniejszą bazylikę” – chwali się Węgier; „a my za to mamy najpiękniejszy na nią widok” – śmieje się Słowak. To oczywiście zmyślony dialog, ale jest bardzo prawdopodobne, że niejednokrotnie miał miejsce w rzeczywistości. Bazylika albowiem leży na pograniczu węgiersko-słowackim. Dopełnieniem dnia pełnego relaksu był wieczorny rejs po Dunaju. Po powrocie do hotelu większość uczestników udała się na zasłużony odpoczynek. Byli jednak tacy, którzy zachowali więcej siły i mogli od wewnątrz zobaczyć oraz poczuć klimat węgierskiej dyskoteki.
Kolejny dzień to przejazd do Budy. Tam na początek w programie mieliśmy Bramę Wiedeńską, Wzgórze zamkowe oraz Zamek Królewski. Po pokonaniu kilkuset schodków w górę doszliśmy do jednej z największych atrakcji Budapesztu – Baszty Rybackiej, która prezentuje się niezwykle okazale zarówno w dzień jak i w nocy. Baszta zawdzięcza swoją nazwę średniowiecznemu cechowi rybaków, który odpowiedzialny był za obronę tej części murów Budy. Stąd rozciąga się wspaniały widok. Mogliśmy z innej perspektywy obejrzeć odwiedzoną dwa dni wcześniej historyczną część Pesztu znajdującą się po drugiej stronie Dunaju. Tuż obok baszt znajduje się pomnik konny pierwszego węgierskiego - króla Świętego Stefana oraz Kolumna Świętej Trójcy i wspaniały Kościół Macieja, który jest według mnie najładniejszą świątynią w całym Budapeszcie. Kolejnym punktem wycieczki było Wzgórze Gellerta. Mogliśmy tam zobaczyć z bliska Statuę Wolności oraz Cytadelę. Następnym punktem programu był czas wolny i wszyscy z utęsknieniem udali się na spacer główną ulicą handlową miasta – Vaci. Po trzech dniach zwiedzania oraz małym przystanku na ciepły posiłek w przygranicznym mieście Sahy, wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do domu. W drodze powrotnej odbył się recital jednego z uczestników wycieczki, przy radosnym akompaniamencie pozostałych. Powrót do Krakowa nastąpił w późnych godzinach nocnych.
 

Anna Durak

 

Zobacz foto

 

 

To był kulig!

Członkowie Koła Rejonowego TKKF w Nowym Sączu potrafią świetnie się bawić, co udowodnili nie raz. Tym razem 18.02.2017 roku udali się na kulig do Regietowa gdzie nie tylko korzystali z zimowych atrakcji, ale także bawili się przy muzyce. W tej imprezie integracyjnej wzięło udział 50 uczestników. Zaprzęgi konne wyruszyły o godz. 16
z Regietowa po zaśnieżonych polnych i leśnych drogach. To był prawdziwy kulig w wyjątkowo śnieżnych, wręcz bajkowych warunkach. Po ponad godzinnej przejażdżce
na zmarzniętych ale szczęśliwych uczestników czekało ognisko z pieczonymi kiełbaskami i gorącą herbatą. Następnie na godzinę 19 wszyscy udali się do Karczmy Regionalnej „HUCULANKA” gdzie czekała na nich obiadokolacja połączona z zabawą taneczną do późnych godzin nocnych.

Marek Wideł

 

 

 

Wycieczka do Malborka, na Rejs Kanałem Elbląskim i do Fromborka 24-26.06.2016

 

Zobacz fotorelację Mieczysława Gawlika.

Zobacz foto

WYCIECZKA DO BRENNEJ

 

  W dniu 23 kwietnia 2016 roku przy pięknej pogodzie odbyła się, zorganizowana przez TKKF Ognisko „Energia”,. jednodniowa wycieczka  w  okolice Brennej.

Wybór tej miejscowość nie był przypadkowy. Znana jest ona zarówno dzięki autorce książek historycznych, Zofii Kossak,  stadninie koni, jak i ze specyficznego mikroklimatu okolicy. A ten ostatni argument dla mieszkańców  Krakowa, miasta  o ogromnym zanieczyszczeniu,   nie jest  bez znaczenia.

Muzeum Zofii Kossak,  spowinowaconej z artystami tej klasy co Jerzy Kossak (była jego wnuczką), Wojciech Kossak (jej wuj), Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska, Jerzy Kossak (kuzyni) mimo niewielkiej powierzchni posiada w swoich zbiorach wiele cennych eksponatów dotyczących jej twórczości i życia. Są tutaj zdjęcia rodzinne, maszyna do pisania której używała, obrazy malowane przez „Kossaków”, figurka  wyrzeźbiona przez jej syna,  „osobista” filiżanka i wiele innych pamiątek. Obok muzeum znajdują się ruiny dawnego dworku dzierżawionego przez jej rodzinę. Obecnie mieści się w nim Centrum Kultury i Sztuki „Dwór Kossaków” .

Kolejnym punktem wycieczki była wizyta w „Chlebowej Chacie”. Poznanie procesu powstania chleba dla jednych było nowością, a dla innych wspomnieniami z dzieciństwa. W takich okolicznościach obfite śniadanie z własnoręcznie upieczonym podpłomykiem,  „prawdziwym” chlebem z masłem, miodem, serem, czy smalcem, oraz kawą zbożową miało zupełnie inny smak.

I na koniec stadnina koni w Brennej.

Każdy uczestnik wycieczki miał okazję wsiąść na konia i przejechać się „wierzchem”. Mimo początkowych oporów niektórych wycieczkowiczów, wszyscy skorzystali z tej możliwości,  a nawet osoby  które pierwszy raz siedziały na koniu, już po jednym okrążeniu wykonywały ewolucje, w tym jazdę tyłem.

Poznanie okolicy, jej walorów klimatycznych i krajobrazowych dostarczyła jazda wozem. Słuchanie  opowiadań przewodnika i wspólne śpiewanie było fajne…

Na zakończenie wycieczki nie mogło zbraknąć tradycyjnego ogniska z pieczeniem własnych produktów.
 

Joanna Szczurek

Zobacz foto

Trzydniowa wycieczka do Wiednia i Bratysławy

  W dniach 11-13 września 2015 członkowie TKKF-u wraz z rodzinami wybrali się na trzydniową wycieczkę do Wiednia. Po drodze wstąpili na Morawsky Kras. Tam zwiedzili Jaskinie Punkevni. Są to najbardziej poszukiwane jaskinie Morawskiego Krasu - leżą dwa kilometry od Skalnego Młyna (Skalní Mlýn) i są dostępne dzięki wejściu w ścianie kanionu krasowego Pustý žleb. Swoją popularność zyskały dzięki temu, że umożliwiają odwiedzającym dostanie się na dno przepaści Macocha a zarówno podjęcie romantycznego spływu łódeczkami na podziemnej rzeczce Punkvi. Wodne katedry między dnem Macochy a Pustým žlebem są wynikiem działalności silnego prądu wody, która tutaj pod ciśnieniem szukała drogi na powierzchnię. Zwiedzający płyną przez Pierwsze, Drugie i Trzecie jezioro do najpiękniejszej jaskini Krasu - Bajkowej katedry. Bajkowa katedra w połączeniu z niezapomnianym spływem przez Wodne katedry jest najważniejszym przeżyciem przy podziwianiu tutejszych tras podziemnych. Następnie uczestnicy udali się do Bratysławy gdzie przy dźwiękach muzyki rozlegającej się wokół hotelu (albowiem trwał tam akurat Festiwal Wina) mogli udać się na spoczynek.
Drugi dzień rozpoczął się od zwiedzania Bratysławy. Choć stolica Słowacji jest mniej popularna od stolicy Czech, to zdecydowanie warto ją odwiedzić. Jest to miasto, w którym historię można bowiem spotkać na każdym kroku. Dodatkowo nie ma tu tłumów.
Spacer po słowackiej stolicy zaczęliśmy od zamku na wzgórzu. Przez blisko 200 lat, wieża położonej w centrum katedry św. Marcina była świadkiem koronacji królów. Jej prostą, czworokątną bryłę zwieńczono w XIX wieku hełmem ze złoconą trzystukilogramową repliką korony św. Stefana na złotej poduszce. Czasy największej prosperity miasta przyszły za rządów Marii Teresy, która rozbudowała zamek. Ze wzgórza zeszliśmy wprost na ulice bratysławskiej starówki. Wśród staromiejskich uliczek najbardziej malownicze są Baštová (najwęższa w mieście) oraz Panská, przy której wznosi się najwięcej barokowych pałaców i kamienic.
Miejscowym akcentem, a zarazem przejawem słowackiego humoru są postacie z brązu. Na głównym, otoczonym barokowymi i secesyjnymi budynkami placu, o poręcz ławki opiera się jegomość w napoleońskim kapeluszu. Zagląda przez ramię siadającym tu zakochanym parom. Największą jednak uciechę sprawia wynurzający się z ulicznego kanału Cumil. Jowialnie uśmiechnięty, zagląda... paniom pod sukienki.
W godzinach popołudniowych udaliśmy się do Wiednia. Tam zwiedziliśmy gotycką Katedrę św. Szczepana, Kryptę Cesarską, Operę Narodową oraz Hofburg (zespół pałacowy, zimowa rezydencja cesarzy). Następnie przejechaliśmy wzdłuż bulwaru Ring odwiedzając Parlament, Burgtheater, Ratusz (Wiener Rathaus), Kościół Wotywny oraz Park Miejski z słynnym „Złotym Straussem”. Pod wieczór odbyliśmy spacer wiedeńską starówką z przerwą na „małą czarną”.
Po powrocie do hotelu zjedliśmy pyszną obiado-kolację po czym część uczestników udała się na zasłużony odpoczynek, a część udała się na degustację wina do jednej z bratysławskich wytwórni (oczywiście jednym z uczestników Festiwalu Wina).
Kolejny dzień to przejazd do Wiednia na wzgórze Kahlenberg. W tym dniu w kościele św. Józefa na Kahlenbergu odbyły się uroczystości związane z obchodami 332 rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej i 32 rocznicy wizyty Jana Pawła II w tym sanktuarium. Miały one szczególnie podniosły charakter gdyż na Kahlenberg przybyły relikwie Ojca Świętego Jana Pawla II podarowane tej świątyni przez kard. Stanisława Dziwisza. Msza święta celebrowana była przez bpa Adama Odzimka. Przed Eucharystią w kaplicy Jana III Sobieskiego zostały złożone wieńce, a po niej odbyły się coroczne dożynki. W „międzyczasie” można było oglądnąć piękną panoramę miasta.
Po zakończeniu uroczystości uczestnicy przejechali do Schönbrunn – letniej rezydencji cesarskiej. Tam zobaczyli Pałac Schönbrunn (jeden z najpiękniejszych budynków w stylu barokowym w Europie), Muzeum Powozów, oraz przepiękny Park Pałacowy z Palmiarnią, Fontanną Neptuna, Labiryntem i Glorietą. Co sprytniejsi zdążyli nawet do Zoo, które od niedawna mieści się na terenie parku.
Po trzech intensywnych dniach zwiedzania, oraz małym przystanku w Mc-Donald’s, zmęczeni ale zadowoleni wszyscy wrócili do Krakowa.
 

Anna Durak

Zobacz foto

Wycieczka do Szydłowa i Baranowa Sandomierskiego

  W dniu 25 kwietnia 2015 roku TKKF Ognisko „Energia” zorganizowało wycieczkę do Szydłowa i Baranowa Sandomierskiego.

Już od samego rana piękna pogoda dawała nadzieję na udaną wyprawę.

Zwiedzając pierwszą miejscowość – Szydłów, który zwany jest „polskim Carcassonne”, chcieliśmy się przekonać o słuszności nadania mu tej nazwy.

Synagoga. Zbudowana w XVI w. jest jedną z najstarszych w Polsce. Obecnie dosyć zniszczona, a na odnowienie jak zawsze brakuje pieniędzy. W czasie wojny wszyscy Żydzi mieszkający w Szydłowie zostali wywiezieni do obozów, a kirkut zniszczono. Pozostałości po zniszczonym cmentarzu wraz z pamiątkami po mieszkańcach Szydłowa (Żydach) znajdują się w głównej sali synagogi. Potomkowie zgładzonych Żydów zaczynają przyjeżdżać do Szydłowa i szukać swoich korzeni, więc może kiedyś’ przy ich wsparciu, uda się chociaż w małym stopniu przywrócić dawny wygląd synagogi i cmentarza.

W synagodze ma obecnie siedzibę Gminne Centrum Kultury.

Szokiem dla nas była historia budowy szkoły. Nie tylko, że znajduje się ona w obrębie placu zamkowego, ale jest wręcz zbudowana na historycznych murach odkrytych przypadkowo
(koparka napotkała gruby mur, którego nie mogła „rozwalić”). Nie tylko nie wstrzymano działań, ale wręcz dokończono budowę. Hm… Miło się uczyć w szkole, która stoi na średniowiecznej podmurówce. Historia sama pewnie wchodzi do głowy przez nogi.

Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, aby mury obronne z XIV równie praktycznie wykorzystać. Wszak już kiedyś były wystawione na licytację. Na szczęście nie znalazł się wtedy kupiec (Brama Opatowska również była wystawiona na licytację i sprzedana) dzięki temu mury wraz z Bramą Krakowską odrestaurowane i częściowo zrekonstruowane możemy teraz oglądać. Wzdłuż muru dobudowano platformę oraz zabezpieczono basztę, w której znajduje się muzeum tortur.

Inną atrakcją Szydłowa jest mały kościółek pw. Wszystkich Świętych, gdzie na ścianach mogliśmy podziwiać, odkryte dopiero po wojnie, polichromie z XIV wieku, przedstawiające m.in. siedem grzechów głównych. Każdy grzech pokazany jest jako zwierzę, na którym grzesznik wjeżdża do piekła.

Drugi kościół (kościół pw. Św. Wacława), w którym znajdują się portale z XIV w. został ufundowanych przez króla Kazimierza Wielkiego jako pokuta za śmierć księdza Marcina Baryczki. Niestety portale oraz słupy znajdujące się na środku kościoła dane nam było oglądać tylko „przez szybkę”.

Następnym punktem wycieczki był piękny zamek w Baranowie Sandomierskim nazywany również „małym Wawelem”.

To perła architektury renesansowej, zabytek klasy światowej, jeden z najpiękniejszych
w Polsce. Kaplica z witrażami Mehoffera, piękne pokoje, ich wystrój z oryginalnymi meblami lub ich dokładnymi replikami, obrazy wypożyczone z zamku w Wilanowie oddają atmosferę jaka towarzyszyła dawnym ich właścicielom. Dopełnieniem tego klimatu jest arkadowy dziedziniec otoczony krużgankami oraz charakterystyczne schody (ich styl oglądaliśmy na jednej z wycieczek - do  Zamościa). To wszystko należy samemu zobaczyć.

A na zakończenie wycieczki wspólne ognisko na terenie przepięknego 14 hektarowego  parku obok rezydencji magnackiej, przy ślicznej pogodzie.

Joanna Szczurek

Zobacz foto

 

Wycieczka do Ćmielowa i Krzemionek Opatowskich.

  W dniu 27 września 2014 roku TKKF Ognisko „Energia” zorganizowało wycieczkę do Ćmielowa i Krzemionek Opatowskich. Fabryka Porcelany AS Ćmielów, którą zwiedzaliśmy, to manufaktura gdzie przepiękną porcelanę nadal produkuje się ze starych oryginalnych modeli oraz według zachowanych receptur (najnowszym odkryciem Fabryki jest niebieska porcelana, którą odtworzono po przeszło 70 latach przerwy z oryginalnej przedwojennej receptury).
Zwiedzając fabrykę mieliśmy okazję być nie tylko wewnątrz oryginalnego 22 metrowego pieca, w którym dawniej wypalano porcelanę, ale również (Żywe Muzeum Porcelany) poznać procesy jej produkcji oraz zobaczyć jak wygląda ręczne jej dekorowanie. Muzeum Starej Porcelany to sale, gdzie przechodząc obok gablot widzieliśmy piękną porcelaną
w różnych okresach jej historii oraz oryginalny piec muflowy.
W fabryce zwiedziliśmy również Galerię van Rij. Jest to wystawa czasowa, w której zaprezentowano prace Lubomira Tomaszewskiego. Obrazy Tego artysty są malowane ogniem za pomocą palnika, a rzeźby posiadają silną ekspresję jakby zmagały się z grawitacją, aby nie upaść. Na zakończenie każdy mógł poczuć się prawdziwym artystą. Pod okiem instruktora uczestnicy wycieczki własnoręcznie wykonali różę z porcelany. Niektóre wyroby bardzo przypominały oryginał, a inne miały wręcz nowatorskie spojrzenie na królową kwiatów. Wszystkie były piękne, a dodatkowo zostały opatrzone certyfikatem.
Druga część wycieczki to Krzemionki Opatowskie.
W Krzemionkach, bo tak nazywa się ta miejscowość, znajduje się najstarsza kopalnia krzemienia pasiastego w Europie. Odkryta została dopiero na początku XX wieku przez polskiego geologa
Jana Samsonowicza. Idąc trasą podziemną kopalni o długości około 500 metrów mieliśmy możliwość obejrzenie wyrobisk kopalnianych krzemienia pasiastego, a rekonstrukcje górników wydobywających kamień pozwoliły poznać trudne warunki ich pracy oraz zapoznać się z geologią regionu. Oprócz kopalni uczestnicy wycieczki mogli zwiedzić również Muzeum i znajdujące się w nim zbiory archeologiczne oraz wystawę czasową poświęconą Powstaniu Warszawskiemu. Dodatkowo
w ramach czasu wolnego istniała możliwość obejrzenia rekonstrukcji prastarej osady.
Zakończenie wycieczki to już „tradycyjne” wspólne ognisko z pieczeniem kiełbasek, chleba i innych produktów przywiezionych przez uczestników.

Joanna Szczurek

Zobacz foto

 

Wycieczka do Pragi.

  W dniach 12 - 14 września 2014 roku odbyła się, zorganizowana przez TKKF Ognisko „Energia” oraz SEP Oddziału w Krakowie, wycieczka do Pragi. W drodze do stolicy Czech zatrzymaliśmy się w Czermnej i Kutnej Horze. W Czermnej znajduje się Kaplica Czaszek. Ciasno ułożone czaszki i kości ludzkie zgromadzone przez księdza w jednym miejscu to ofiary wojen i epidemii. W takim „otoczeniu” można się zadumać nad przemijaniem i ulotnością życia. W Kutnej Horze, mieście wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zwiedziliśmy kościół św. Barbary. Były trudności z rozpoznaniem patronki na ołtarzu, ale wspólnymi siłami i przy pomocy przewodników, została ona zidentyfikowana, a przy okazji też poznaliśmy i pozostałe figury. Wieczorem, już w Pradze, zwiedziliśmy część Starego Miasta i Josefów.
Drugi dzień to Praga w pigułce. I tak też zaczęliśmy, czyli od Muzeum Miniatur. Karawana wielbłądów w uchu igielnym, pchła ze złotymi podkowami i kluczami, czy portret Czechowa na ziaren maku, to tylko niektóre dzieła czeskiego miniaturzysty Konenki. Inne miejsca, które odwiedziliśmy wraz z tłumami turystów chcących poznać miasto to m. in. Katedra św. Wacława, zegar astronomiczny, zmiana warty na zamku Praskim, Złota Uliczka, Pałac Lucerna ze słynną rzeźbą Davida Černego, most Karola i wiele, wiele innych atrakcji.
Ale oprócz obowiązkowych, turystycznych obiektów mogliśmy również poczuć klimat miasta będąc w prawdziwej piwiarni w centrum miasta, próbując oryginalnego czeskiego gulaszu, czy podziwiając Pragę podczas rejsu po Wełtawie. A wieczorem odwiedzając najsłynniejszą praską restaurację „U Kalicha” z wystrojem w stylu Szwejka i smakując kolejną regionalną czeską potrawą podawaną do piwa - utopilec. A potem nocny spacer ulicami miasta.
W ostatnim dniu wycieczki mieliśmy okazję zobaczyć drugą oryginalną i kontrowersyjną rzeźbę Dawida Černego przedstawiającą dwóch mężczyzn oddających mocz do basenu o konturach Czech. Podobno ma ona symbolizować polityków, którzy „olewają” własne państwo. W Pradze widzieliśmy również Pomnik Ofiar Komunizmu przedstawiający postacie stojące na schodach, które maleją. Im dalej, tym bardziej są zniszczone, „zepsute”. Odwiedziliśmy również Praskie Jezulatko i Wyszehrad. A tam bazylikę św. Piotra i Pawła, Rotundę św. Marcina oraz przepiękny Cmentarz Wyszehracki, gdzie są pochowani najwybitniejsi ludzie kultury i sztuki Czech, m.in. Bedrich Smetana czy Alfons Mucha.
Trzy dni szybko minęły. Praga jest piękna! Polecam.
 

Joanna Szczurek

Zobacz foto

 

Wycieczka do Opola i Mosznej

  W dniu 26 kwietnia 2014 roku odbyła się wycieczka do Opola i Mosznej. Zgodnie z „niepisaną” tradycją wyjechaliśmy z Krakowa i całą drogę do Opola towarzyszył nam z różnym natężeniem deszcz. Ale już przy ładnej pogodzie mogliśmy w Opolu, słuchając historii Uniwersytetu, podziwiać pomniki ciekawych postaci związanych mniej lub bardziej z uczelnią. W samym Muzeum można było zobaczyć pamiątki związane z dziejami oraz bieżącą działalnością uczelni.  Mimo iż pobyt w mieście był czasowo ograniczony, przewodnik  pokazał nam wiele obiektów charakterystycznych dla miasta (m.in. Wieżę Piastowską, amfiteatr, Rynek, Ratusz). Ponieważ nasza wycieczka zbiegła się
z obchodami Dni św. Wojciecha, patrona Opola mogliśmy przy Studni św. Wojciecha  popróbować wody, która w tym dniu zamienia się w wino. Nie wiadomo czy tak jest zawsze ale woda miała rewelacyjny  smak orzeźwiającego wina, które podobno działa przeciw plotkom, wzmacnia więzi małżeńskie oraz dodaje urody młodym. Dane nam było również skosztować naparu z ziół
o „dobroczynnych” właściwościach. Kontynuując zwiedzanie Opola mogliśmy poznać  historię
m.in. Śląskiego Kopciuszka, Gracji i Czterech Pór Roku oraz zobaczyć ich rzeźby.

Następnym punktem naszej wycieczki była Moszna i Zamek Piastów. Obiekt i jego architektura
z zewnątrz robi potężne wrażenie. Przewodnik oprowadzając nas po zamku opowiadał jego dzieje  pokazując  wiele pomieszczeń.  Jednak komercja wkracza wszędzie. Wiele pokoi przerobiono na pokoje hotelowe, niektóre pomieszczenia wynajmuje się na wystawy współczesnej fotografii,
 a z pięknej restauracji  zamkowej wchodzi się bezpośrednio do oranżerii.  Ta działalność komercyjna przyćmiewa odbiór potęgi i wielkości zamku. Te niewielkie jednak mankamenty w pełni zrekompensowała nam przepiękna pogoda, gdzie po wspólnym ognisku mogliśmy zwiedzać wspaniały park z jego kilkusetletnimi  dębami, lipami i fontannami.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na Górze św Anny. Było to co prawda niezaplanowane, ale że było po drodze  więc poszliśmy zobaczyć słynny klasztor. 500 metrów,  które według informacji miało określać długość drogi do klasztoru przemieniło się w „mini pielgrzymkę”  o długości ok. 2km.

Ale byliśmy, widzieliśmy  i zobaczyliśmy.

Joanna Szczurek

 

 UWAGA !!!

JESTEŚMY ORGANIZACJĄ POŻYTKU PUBLICZNEGO - MOŻESZ NAS WESPRZEĆ
WPŁACAJĄC 1 % PODATKU.

KRS NR 0000106940
NAZWA: TKKF ENERGIA

 

Click to enlarge

SPŁYW PRZEŁOMEM DUNAJCA

 

Click to enlarge

GÓRY STOŁOWE

 

©2010 TKKF "ENERGIA"

START           O NAS          AKTUALNOŚCI           OSIĄGNIĘCIA          NASZE PLANY