|
 |
 |
TURYSTYKA
"Polska jest piękna!. Nie mamy czego się wstydzić!"
Potwierdzeniem tego są jednodniowe wycieczki w
miejsca, które dla wielu wydają się w pierwszej
chwili mało atrakcyjne: Leżajsk, Przemyśl, czy
wycieczki z cyklu „Poznajemy siedziby Oddziałów
ENION S.A.". Wielką frekwencją cieszyły się cykle
wycieczek "Poznajemy Kraków", "Dzielnice Krakowa",
"Religie Krakowa" czy "Szlakami Twierdzy Kraków".
Raz w roku, organizowana jest dwudniowa wycieczka w
odleglejsze zakątki naszego kraju. Organizujemy
również Rajdy turystyczne w tym trzykrotnie
Ogólnopolski Rajd Pieszy Energetyków w Tatrach, w
których brało udział każdorazowo kilkuset! turystów
z całej Polski.
Stosując się do Naszego motta, zrezygnowaliśmy z
wycieczek zagranicznych. |
 |
 |
 |
|
|
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Świetna zabawa na kuligu w Żmiącej
Prawie 50 osób wzięło udział w zorganizowanej
przez Koło Rejonowe TKKF w Nowym Sączu imprezie
integracyjnej pod hasłem „Kulig w Żmiącej”.
20 stycznia 2018 r. uczestnicy spotkania udali się
do osady konnej Assanya. Niestety, tym razem aura
nie dopisała i z powodu niewielkiej ilości śniegu
zaprzęgi konne nie były w stanie wyruszyć na
kulig.
Natomiast sama osada oraz stadnina koni
zrekompensowały uczestnikom brak tej zimowej
atrakcji. Dla wielu była to pierwsza okazja do
tego aby bliżej poznać te piękne zwierzęta. Kulig
kuligiem, ale nic tak nie łączy jak wspólna zabawa
przy dobrej muzyce trwająca do późnych godzin
nocnych. I tak właśnie zakończył się pobyt w
stadninie – z uśmiechem na twarzy
J
Marek
Wideł
|
|
 |
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Wycieczka
do Budapesztu.
W dniach 02-04 czerwca 2017 członkowie TKKF-u wraz
z rodzinami wybrali się na trzydniową wycieczkę do
Budapesztu. Pierwszy dzień rozpoczęliśmy od
zwiedzania nizinnej części stolicy Węgier - Pesztu.
Spacerkiem przez Park Miejski i Plac Millennium
dotarliśmy pod Parlament oraz w okolice Mostu
Łańcuchowego. Następnym punktem wycieczki była
przepiękna Bazylika Św. Stefana, gdzie po
wdrapaniu się na kopułę mogliśmy podziwiać piękną
panoramę miasta. Po obiadokolacji i zakwaterowaniu
się w hotelu odbyliśmy wieczorny spacer na pięknie
podświetlone Wzgórze Zamkowe, skąd kolejny raz
mogliśmy zobaczyć panoramę miasta, tym razem nocą.
Po powrocie wszyscy udali się na odpoczynek.
Drugi dzień organizator zaplanował bardziej „w
terenie”. Rozpoczęliśmy od przejazdu do Szentendre,
malowniczo położonej „serbskiej” miejscowości.
Szentendre nazywane jest najpiękniejszym małym
miastem Węgier i jednym z najpiękniejszych w
Europie Środkowej. To mekka artystów, których
mieszka tu kilkuset. Po spacerze promenadą
naddunajską pojechaliśmy do Visegradu, gdzie
znajdują się ruiny dawnej twierdzy średniowiecznej
i roztacza się piękny widok na słynny przełom
Dunaju. Kolejnym punktem wycieczki była Bazylika w
Esztegrom. To właśnie w tym miejscu w 1000 roku
miał miejsce pierwszy chrzest narodu węgierskiego
i pierwsza koronacja króla Węgier. „Mamy
największą i najpiękniejszą bazylikę” – chwali się
Węgier; „a my za to mamy najpiękniejszy na nią
widok” – śmieje się Słowak. To oczywiście zmyślony
dialog, ale jest bardzo prawdopodobne, że
niejednokrotnie miał miejsce w rzeczywistości.
Bazylika albowiem leży na pograniczu
węgiersko-słowackim. Dopełnieniem dnia pełnego
relaksu był wieczorny rejs po Dunaju. Po powrocie
do hotelu większość uczestników udała się na
zasłużony odpoczynek. Byli jednak tacy, którzy
zachowali więcej siły i mogli od wewnątrz zobaczyć
oraz poczuć klimat węgierskiej dyskoteki.
Kolejny dzień to przejazd do Budy. Tam na początek
w programie mieliśmy Bramę Wiedeńską, Wzgórze
zamkowe oraz Zamek Królewski. Po pokonaniu
kilkuset schodków w górę doszliśmy do jednej z
największych atrakcji Budapesztu – Baszty
Rybackiej, która prezentuje się niezwykle okazale
zarówno w dzień jak i w nocy. Baszta zawdzięcza
swoją nazwę średniowiecznemu cechowi rybaków,
który odpowiedzialny był za obronę tej części
murów Budy. Stąd rozciąga się wspaniały widok.
Mogliśmy z innej perspektywy obejrzeć odwiedzoną
dwa dni wcześniej historyczną część Pesztu
znajdującą się po drugiej stronie Dunaju. Tuż obok
baszt znajduje się pomnik konny pierwszego
węgierskiego - króla Świętego Stefana oraz Kolumna
Świętej Trójcy i wspaniały Kościół Macieja, który
jest według mnie najładniejszą świątynią w całym
Budapeszcie. Kolejnym punktem wycieczki było
Wzgórze Gellerta. Mogliśmy tam zobaczyć z bliska
Statuę Wolności oraz Cytadelę. Następnym punktem
programu był czas wolny i wszyscy z utęsknieniem
udali się na spacer główną ulicą handlową miasta –
Vaci. Po trzech dniach zwiedzania oraz małym
przystanku na ciepły posiłek w przygranicznym
mieście Sahy, wsiedliśmy do autokaru i
pojechaliśmy do domu. W drodze powrotnej odbył się
recital jednego z uczestników wycieczki, przy
radosnym akompaniamencie pozostałych. Powrót do
Krakowa nastąpił w późnych godzinach nocnych.
Anna
Durak
|
|
 |
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
To był
kulig!
Członkowie Koła
Rejonowego TKKF w Nowym Sączu potrafią świetnie
się bawić, co udowodnili nie raz. Tym razem
18.02.2017 roku udali się na kulig do Regietowa
gdzie nie tylko korzystali z zimowych atrakcji,
ale także bawili się przy muzyce. W tej imprezie
integracyjnej wzięło udział 50 uczestników.
Zaprzęgi konne wyruszyły o godz. 16
z Regietowa po zaśnieżonych polnych i leśnych
drogach. To był
prawdziwy kulig w wyjątkowo śnieżnych, wręcz
bajkowych warunkach. Po ponad godzinnej
przejażdżce
na
zmarzniętych ale szczęśliwych uczestników czekało
ognisko z pieczonymi kiełbaskami i gorącą herbatą.
Następnie na godzinę 19 wszyscy udali się do
Karczmy Regionalnej „HUCULANKA” gdzie czekała na
nich obiadokolacja połączona z zabawą taneczną do
późnych godzin nocnych.
Marek
Wideł
|
|
 |
 |
 |
|
 |
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
WYCIECZKA DO BRENNEJ
W dniu 23 kwietnia
2016 roku przy pięknej pogodzie odbyła się,
zorganizowana przez TKKF Ognisko „Energia”,.
jednodniowa wycieczka w okolice Brennej.
Wybór tej miejscowość
nie był przypadkowy. Znana jest ona zarówno dzięki
autorce książek historycznych, Zofii Kossak,
stadninie koni, jak i ze specyficznego
mikroklimatu okolicy. A ten ostatni argument dla
mieszkańców Krakowa, miasta o ogromnym
zanieczyszczeniu, nie jest bez znaczenia.
Muzeum Zofii Kossak,
spowinowaconej z artystami tej klasy co Jerzy
Kossak (była jego wnuczką), Wojciech Kossak (jej
wuj), Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska,
Jerzy Kossak (kuzyni) mimo niewielkiej powierzchni
posiada w swoich zbiorach wiele cennych eksponatów
dotyczących jej twórczości i życia. Są tutaj
zdjęcia rodzinne, maszyna do pisania której
używała, obrazy malowane przez „Kossaków”, figurka
wyrzeźbiona przez jej syna, „osobista” filiżanka
i wiele innych pamiątek. Obok muzeum znajdują się
ruiny dawnego dworku dzierżawionego przez jej
rodzinę. Obecnie mieści się w nim Centrum Kultury
i Sztuki „Dwór Kossaków” .
Kolejnym punktem
wycieczki była wizyta w „Chlebowej Chacie”.
Poznanie procesu powstania chleba dla jednych było
nowością, a dla innych wspomnieniami z
dzieciństwa. W takich okolicznościach obfite
śniadanie z własnoręcznie upieczonym podpłomykiem,
„prawdziwym” chlebem z masłem, miodem, serem, czy
smalcem, oraz kawą zbożową miało zupełnie inny
smak.
I na koniec stadnina
koni w Brennej.
Każdy uczestnik
wycieczki miał okazję wsiąść na konia i przejechać
się „wierzchem”. Mimo początkowych oporów
niektórych wycieczkowiczów, wszyscy skorzystali z
tej możliwości, a nawet osoby które pierwszy raz
siedziały na koniu, już po jednym okrążeniu
wykonywały ewolucje, w tym jazdę tyłem.
Poznanie okolicy, jej
walorów klimatycznych i krajobrazowych dostarczyła
jazda wozem. Słuchanie opowiadań przewodnika i
wspólne śpiewanie było fajne…
Na zakończenie
wycieczki nie mogło zbraknąć tradycyjnego ogniska
z pieczeniem własnych produktów.
Joanna Szczurek |
|
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Trzydniowa
wycieczka do Wiednia i Bratysławy
W dniach 11-13 września 2015
członkowie TKKF-u wraz z rodzinami wybrali się na
trzydniową wycieczkę do Wiednia. Po drodze
wstąpili na Morawsky Kras. Tam zwiedzili Jaskinie
Punkevni. Są to najbardziej poszukiwane jaskinie
Morawskiego Krasu - leżą dwa kilometry od Skalnego
Młyna (Skalní Mlýn) i są dostępne dzięki wejściu w
ścianie kanionu krasowego Pustý žleb. Swoją
popularność zyskały dzięki temu, że umożliwiają
odwiedzającym dostanie się na dno przepaści
Macocha a zarówno podjęcie romantycznego spływu
łódeczkami na podziemnej rzeczce Punkvi. Wodne
katedry między dnem Macochy a Pustým žlebem są
wynikiem działalności silnego prądu wody, która
tutaj pod ciśnieniem szukała drogi na
powierzchnię. Zwiedzający płyną przez Pierwsze,
Drugie i Trzecie jezioro do najpiękniejszej
jaskini Krasu - Bajkowej katedry. Bajkowa katedra
w połączeniu z niezapomnianym spływem przez Wodne
katedry jest najważniejszym przeżyciem przy
podziwianiu tutejszych tras podziemnych. Następnie
uczestnicy udali się do Bratysławy gdzie przy
dźwiękach muzyki rozlegającej się wokół hotelu
(albowiem trwał tam akurat Festiwal Wina) mogli
udać się na spoczynek.
Drugi dzień rozpoczął się od zwiedzania
Bratysławy. Choć stolica Słowacji jest mniej
popularna od stolicy Czech, to zdecydowanie warto
ją odwiedzić. Jest to miasto, w którym historię
można bowiem spotkać na każdym kroku. Dodatkowo
nie ma tu tłumów.
Spacer po słowackiej stolicy zaczęliśmy od zamku
na wzgórzu. Przez blisko 200 lat, wieża położonej
w centrum katedry św. Marcina była świadkiem
koronacji królów. Jej prostą, czworokątną bryłę
zwieńczono w XIX wieku hełmem ze złoconą
trzystukilogramową repliką korony św. Stefana na
złotej poduszce. Czasy największej prosperity
miasta przyszły za rządów Marii Teresy, która
rozbudowała zamek. Ze wzgórza zeszliśmy wprost na
ulice bratysławskiej starówki. Wśród
staromiejskich uliczek najbardziej malownicze są
Baštová (najwęższa w mieście) oraz Panská, przy
której wznosi się najwięcej barokowych pałaców i
kamienic.
Miejscowym akcentem, a zarazem przejawem
słowackiego humoru są postacie z brązu. Na
głównym, otoczonym barokowymi i secesyjnymi
budynkami placu, o poręcz ławki opiera się
jegomość w napoleońskim kapeluszu. Zagląda przez
ramię siadającym tu zakochanym parom. Największą
jednak uciechę sprawia wynurzający się z ulicznego
kanału Cumil. Jowialnie uśmiechnięty, zagląda...
paniom pod sukienki.
W godzinach popołudniowych udaliśmy się do
Wiednia. Tam zwiedziliśmy gotycką Katedrę św.
Szczepana, Kryptę Cesarską, Operę Narodową oraz
Hofburg (zespół pałacowy, zimowa rezydencja
cesarzy). Następnie przejechaliśmy wzdłuż bulwaru
Ring odwiedzając Parlament, Burgtheater, Ratusz (Wiener
Rathaus), Kościół Wotywny oraz Park Miejski z
słynnym „Złotym Straussem”. Pod wieczór odbyliśmy
spacer wiedeńską starówką z przerwą na „małą
czarną”.
Po powrocie do hotelu zjedliśmy pyszną
obiado-kolację po czym część uczestników udała się
na zasłużony odpoczynek, a część udała się na
degustację wina do jednej z bratysławskich
wytwórni (oczywiście jednym z uczestników
Festiwalu Wina).
Kolejny dzień to przejazd do Wiednia na wzgórze
Kahlenberg. W tym dniu w kościele św. Józefa na
Kahlenbergu odbyły się uroczystości związane z
obchodami 332 rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej i 32
rocznicy wizyty Jana Pawła II w tym sanktuarium.
Miały one szczególnie podniosły charakter gdyż na
Kahlenberg przybyły relikwie Ojca Świętego Jana
Pawla II podarowane tej świątyni przez kard.
Stanisława Dziwisza. Msza święta celebrowana była
przez bpa Adama Odzimka. Przed Eucharystią w
kaplicy Jana III Sobieskiego zostały złożone
wieńce, a po niej odbyły się coroczne dożynki. W
„międzyczasie” można było oglądnąć piękną panoramę
miasta.
Po zakończeniu uroczystości uczestnicy przejechali
do Schönbrunn – letniej rezydencji cesarskiej. Tam
zobaczyli Pałac Schönbrunn (jeden z
najpiękniejszych budynków w stylu barokowym w
Europie), Muzeum Powozów, oraz przepiękny Park
Pałacowy z Palmiarnią, Fontanną Neptuna,
Labiryntem i Glorietą. Co sprytniejsi zdążyli
nawet do Zoo, które od niedawna mieści się na
terenie parku.
Po trzech intensywnych dniach zwiedzania, oraz
małym przystanku w Mc-Donald’s, zmęczeni ale
zadowoleni wszyscy wrócili do Krakowa.
Anna Durak
|
|
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Wycieczka
do Szydłowa i Baranowa Sandomierskiego
W dniu 25 kwietnia 2015 roku TKKF Ognisko
„Energia” zorganizowało wycieczkę do Szydłowa i
Baranowa Sandomierskiego.
Już od samego rana piękna pogoda dawała nadzieję
na udaną wyprawę.
Zwiedzając pierwszą miejscowość – Szydłów, który
zwany jest „polskim
Carcassonne”,
chcieliśmy się przekonać o słuszności nadania mu
tej nazwy.
Synagoga. Zbudowana w XVI w. jest jedną
z najstarszych w Polsce. Obecnie dosyć zniszczona,
a na odnowienie jak zawsze brakuje pieniędzy. W
czasie wojny wszyscy Żydzi mieszkający w Szydłowie
zostali wywiezieni do obozów, a kirkut zniszczono.
Pozostałości po zniszczonym cmentarzu wraz z
pamiątkami po mieszkańcach Szydłowa (Żydach)
znajdują się w głównej sali synagogi. Potomkowie
zgładzonych Żydów zaczynają przyjeżdżać do
Szydłowa i szukać swoich korzeni, więc może
kiedyś’ przy ich wsparciu, uda się chociaż w małym
stopniu przywrócić dawny wygląd synagogi i
cmentarza.
W synagodze ma obecnie siedzibę Gminne Centrum
Kultury.
Szokiem dla nas była historia budowy szkoły. Nie
tylko, że znajduje się ona w obrębie placu
zamkowego, ale jest wręcz zbudowana na
historycznych murach odkrytych przypadkowo
(koparka napotkała gruby mur, którego nie mogła
„rozwalić”). Nie tylko nie wstrzymano działań, ale
wręcz dokończono budowę. Hm… Miło się uczyć w
szkole, która stoi na średniowiecznej podmurówce.
Historia sama pewnie wchodzi do głowy przez nogi.
Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, aby mury
obronne z XIV równie praktycznie wykorzystać.
Wszak już kiedyś były wystawione na licytację. Na
szczęście nie znalazł się wtedy kupiec (Brama
Opatowska również była wystawiona na licytację i
sprzedana) dzięki temu mury wraz z Bramą Krakowską
odrestaurowane i częściowo zrekonstruowane możemy
teraz oglądać. Wzdłuż muru dobudowano platformę
oraz zabezpieczono basztę, w której znajduje się
muzeum tortur.
Inną atrakcją Szydłowa jest mały kościółek pw.
Wszystkich Świętych, gdzie na ścianach mogliśmy
podziwiać, odkryte dopiero po wojnie, polichromie
z XIV wieku, przedstawiające m.in. siedem grzechów
głównych. Każdy grzech pokazany jest jako zwierzę,
na którym grzesznik wjeżdża do piekła.
Drugi kościół (kościół pw. Św. Wacława), w którym
znajdują się portale z XIV w. został ufundowanych
przez króla Kazimierza Wielkiego jako pokuta za
śmierć księdza Marcina Baryczki. Niestety portale
oraz słupy znajdujące się na środku kościoła dane
nam było oglądać tylko „przez szybkę”.
Następnym punktem wycieczki był piękny zamek w
Baranowie Sandomierskim nazywany również „małym
Wawelem”.
To perła architektury renesansowej, zabytek klasy
światowej, jeden z najpiękniejszych
w Polsce. Kaplica z witrażami Mehoffera, piękne
pokoje, ich wystrój z oryginalnymi meblami lub ich
dokładnymi replikami, obrazy wypożyczone z zamku w
Wilanowie oddają atmosferę jaka towarzyszyła
dawnym ich właścicielom. Dopełnieniem tego klimatu
jest arkadowy dziedziniec otoczony krużgankami
oraz charakterystyczne schody (ich styl
oglądaliśmy na jednej z wycieczek - do Zamościa).
To wszystko należy samemu zobaczyć.
A na zakończenie wycieczki wspólne ognisko na
terenie przepięknego 14 hektarowego parku obok
rezydencji magnackiej, przy ślicznej pogodzie.
Joanna Szczurek |
|
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Wycieczka do
Ćmielowa i Krzemionek Opatowskich.
W dniu 27 września 2014 roku
TKKF Ognisko „Energia” zorganizowało wycieczkę do
Ćmielowa i Krzemionek Opatowskich. Fabryka
Porcelany AS Ćmielów, którą zwiedzaliśmy, to
manufaktura gdzie przepiękną porcelanę nadal
produkuje się ze starych oryginalnych modeli oraz
według zachowanych receptur (najnowszym odkryciem
Fabryki jest niebieska porcelana, którą odtworzono
po przeszło 70 latach przerwy z oryginalnej
przedwojennej receptury).
Zwiedzając fabrykę mieliśmy okazję być nie tylko
wewnątrz oryginalnego 22 metrowego pieca, w którym
dawniej wypalano porcelanę, ale również (Żywe
Muzeum Porcelany) poznać procesy jej produkcji
oraz zobaczyć jak wygląda ręczne jej dekorowanie.
Muzeum Starej Porcelany to sale, gdzie przechodząc
obok gablot widzieliśmy piękną porcelaną
w różnych okresach jej historii oraz oryginalny
piec muflowy.
W fabryce zwiedziliśmy również Galerię van Rij.
Jest to wystawa czasowa, w której zaprezentowano
prace Lubomira Tomaszewskiego. Obrazy Tego artysty
są malowane ogniem za pomocą palnika, a rzeźby
posiadają silną ekspresję jakby zmagały się z
grawitacją, aby nie upaść. Na zakończenie każdy
mógł poczuć się prawdziwym artystą. Pod okiem
instruktora uczestnicy wycieczki własnoręcznie
wykonali różę z porcelany. Niektóre wyroby bardzo
przypominały oryginał, a inne miały wręcz
nowatorskie spojrzenie na królową kwiatów.
Wszystkie były piękne, a dodatkowo zostały
opatrzone certyfikatem.
Druga część wycieczki to Krzemionki Opatowskie.
W Krzemionkach, bo tak nazywa się ta miejscowość,
znajduje się najstarsza kopalnia krzemienia
pasiastego w Europie. Odkryta została dopiero na
początku XX wieku przez polskiego geologa
Jana Samsonowicza. Idąc trasą podziemną kopalni o
długości około 500 metrów mieliśmy możliwość
obejrzenie wyrobisk kopalnianych krzemienia
pasiastego, a rekonstrukcje górników
wydobywających kamień pozwoliły poznać trudne
warunki ich pracy oraz zapoznać się z geologią
regionu. Oprócz kopalni uczestnicy wycieczki mogli
zwiedzić również Muzeum i znajdujące się w nim
zbiory archeologiczne oraz wystawę czasową
poświęconą Powstaniu Warszawskiemu. Dodatkowo
w ramach czasu wolnego istniała możliwość
obejrzenia rekonstrukcji prastarej osady.
Zakończenie wycieczki to już „tradycyjne” wspólne
ognisko z pieczeniem kiełbasek, chleba i innych
produktów przywiezionych przez uczestników.
Joanna Szczurek |
|
 |
 |
 |

Zobacz foto
|
 |
Wycieczka do
Pragi.
W dniach 12 - 14 września
2014 roku odbyła się, zorganizowana przez TKKF
Ognisko „Energia” oraz SEP Oddziału w Krakowie,
wycieczka do Pragi. W drodze do stolicy Czech
zatrzymaliśmy się w Czermnej i Kutnej Horze. W
Czermnej znajduje się Kaplica Czaszek. Ciasno
ułożone czaszki i kości ludzkie zgromadzone przez
księdza w jednym miejscu to ofiary wojen i
epidemii. W takim „otoczeniu” można się zadumać
nad przemijaniem i ulotnością życia. W Kutnej
Horze, mieście wpisanym na listę światowego
dziedzictwa UNESCO, zwiedziliśmy kościół św.
Barbary. Były trudności z rozpoznaniem patronki na
ołtarzu, ale wspólnymi siłami i przy pomocy
przewodników, została ona zidentyfikowana, a przy
okazji też poznaliśmy i pozostałe figury.
Wieczorem, już w Pradze, zwiedziliśmy część
Starego Miasta i Josefów.
Drugi dzień to Praga w pigułce. I tak też
zaczęliśmy, czyli od Muzeum Miniatur. Karawana
wielbłądów w uchu igielnym, pchła ze złotymi
podkowami i kluczami, czy portret Czechowa na
ziaren maku, to tylko niektóre dzieła czeskiego
miniaturzysty Konenki. Inne miejsca, które
odwiedziliśmy wraz z tłumami turystów chcących
poznać miasto to m. in. Katedra św. Wacława, zegar
astronomiczny, zmiana warty na zamku Praskim,
Złota Uliczka, Pałac Lucerna ze słynną rzeźbą
Davida Černego, most Karola i wiele, wiele innych
atrakcji.
Ale oprócz obowiązkowych, turystycznych obiektów
mogliśmy również poczuć klimat miasta będąc w
prawdziwej piwiarni w centrum miasta, próbując
oryginalnego czeskiego gulaszu, czy podziwiając
Pragę podczas rejsu po Wełtawie. A wieczorem
odwiedzając najsłynniejszą praską restaurację „U
Kalicha” z wystrojem w stylu Szwejka i smakując
kolejną regionalną czeską potrawą podawaną do piwa
- utopilec. A potem nocny spacer ulicami miasta.
W ostatnim dniu wycieczki mieliśmy okazję zobaczyć
drugą oryginalną i kontrowersyjną rzeźbę Dawida
Černego przedstawiającą dwóch mężczyzn oddających
mocz do basenu o konturach Czech. Podobno ma ona
symbolizować polityków, którzy „olewają” własne
państwo. W Pradze widzieliśmy również Pomnik Ofiar
Komunizmu przedstawiający postacie stojące na
schodach, które maleją. Im dalej, tym bardziej są
zniszczone, „zepsute”. Odwiedziliśmy również
Praskie Jezulatko i Wyszehrad. A tam bazylikę św.
Piotra i Pawła, Rotundę św. Marcina oraz
przepiękny Cmentarz Wyszehracki, gdzie są
pochowani najwybitniejsi ludzie kultury i sztuki
Czech, m.in. Bedrich Smetana czy Alfons Mucha.
Trzy dni szybko minęły. Praga jest piękna!
Polecam.
Joanna Szczurek |
|
 |
 |
 |
|

Zobacz foto
|
 |
Wycieczka do Opola i Mosznej
W
dniu 26 kwietnia 2014 roku odbyła się wycieczka do
Opola i Mosznej. Zgodnie z „niepisaną” tradycją
wyjechaliśmy z Krakowa i całą drogę do Opola
towarzyszył nam z różnym natężeniem deszcz. Ale już
przy ładnej pogodzie mogliśmy w Opolu, słuchając
historii Uniwersytetu, podziwiać pomniki ciekawych
postaci związanych mniej lub bardziej z uczelnią. W
samym Muzeum można było zobaczyć pamiątki związane z
dziejami oraz bieżącą działalnością uczelni. Mimo iż
pobyt w mieście był czasowo ograniczony, przewodnik
pokazał nam wiele obiektów charakterystycznych dla
miasta (m.in. Wieżę Piastowską, amfiteatr, Rynek,
Ratusz). Ponieważ nasza wycieczka zbiegła się
z obchodami Dni św. Wojciecha, patrona Opola mogliśmy
przy Studni św. Wojciecha popróbować wody, która w
tym dniu zamienia się w wino. Nie wiadomo czy tak jest
zawsze ale woda miała rewelacyjny smak orzeźwiającego
wina, które podobno działa przeciw plotkom, wzmacnia
więzi małżeńskie oraz dodaje urody młodym. Dane nam
było również skosztować naparu z ziół
o „dobroczynnych” właściwościach. Kontynuując
zwiedzanie Opola mogliśmy poznać historię
m.in. Śląskiego Kopciuszka, Gracji i Czterech Pór Roku
oraz zobaczyć ich rzeźby.
Następnym
punktem naszej wycieczki była Moszna i Zamek Piastów.
Obiekt i jego architektura
z zewnątrz robi potężne wrażenie. Przewodnik
oprowadzając nas po zamku opowiadał jego dzieje
pokazując wiele pomieszczeń. Jednak komercja
wkracza wszędzie. Wiele pokoi przerobiono na pokoje
hotelowe, niektóre pomieszczenia wynajmuje się na
wystawy współczesnej fotografii,
a z pięknej restauracji zamkowej wchodzi się
bezpośrednio do oranżerii. Ta działalność komercyjna
przyćmiewa odbiór potęgi i wielkości zamku. Te
niewielkie jednak mankamenty w pełni zrekompensowała
nam przepiękna pogoda, gdzie po wspólnym ognisku
mogliśmy zwiedzać wspaniały park z jego
kilkusetletnimi dębami, lipami i fontannami.
W drodze
powrotnej zatrzymaliśmy się na Górze św Anny. Było to
co prawda niezaplanowane, ale że było po drodze
więc poszliśmy zobaczyć słynny klasztor. 500 metrów,
które według informacji miało określać długość drogi
do klasztoru przemieniło się w „mini pielgrzymkę” o
długości ok. 2km.
Ale byliśmy, widzieliśmy i zobaczyliśmy.
Joanna Szczurek
|
|
|
|
 |
|